Długie :) Już mogę to powiedzieć - mam całkiem długie włosy. Jak na mnie oczywiście. Od szkoły średniej takich nie miałam, czyli ładnych parę lat... Włosy przycinałam w między czasie o kilka centymetrów.
Oczywiście jak na kobietę przystało, z jednej strony cieszę się, że udało mi się do takiej długości je zapuścić. Z drugiej natomiast coraz bardziej mnie denerwują :) Jestem typem co uważa, ze żadna fryzura mi nie pasuje, więc zazwyczaj chodzę w rozpuszczonych (tak, wiem, że włosy tak się szybciej niszczą). Końcówki zaczynają się plątać i mnie drażnić. Ale póki co, tylko parę razy naszła mnie myśl iść do fryzjerki...
Pomaga mi keratynowe prostowanie. Robiłam ostatnio w lipcu. Dzięki temu łatwiej je rozczesać, łatwiej ułożyć. Przed keratynę, unikałam do tej pory silikonów w składzie, ale przy tej długości zaczynam powoli je stosować na same końce, dla zabezpieczenia ich.
Nadal stosuję oleje (aktualnie brzoza i pomarańcza z Alterry), odżywki, maski. To minimum mi pasuje.
Niestety od kilku miesięcy zmagam się z większym wypadaniem włosów. Dopiero teraz zmobilizowałam się do konkretnej walki. Wczoraj zakupiłam nasiona Kozieradki. Ten temat rozwinę z pewnością, bo sama jestem ciekawa jej działania.
5.09.2013
Ps. Zapomniałabym :) Latem postopniowałam trochę włosy, same końce, na długości kilku cm.